Zupę tą wymyśliłam właściwie z potrzeby. Syn niedługo wracał ze szkoły a za oknem było -20 stopni. Chciałam żeby zaraz po przyjściu rozgrzał się czymś pożywnym. Nie miałam w domu włoszczyzny, ale że zawsze mam pod ręką warzywa suszone, które nazywam domową vegetą, postanowiłam ich użyć.
Składniki:
1-2 łyżek warzyw suszonych
8 ziemniaków
1/2 kg. kapusty kiszonej
odrobina słoniny
1 cebula
400-500 g boczku wędzonego
1/2 - 1 łyżka natki pietruszki
sól, pieprz,
1 łyżeczka majeranku
Wykonanie:
Ziemniaki po obraniu i umyciu pokroić w kostkę. Zalać wodą. Dodać warzywa suszone. Gotować do miękkości ziemniaków.
Kapustę kiszoną pokroić. Dodać do ugotowanych ziemniaków z warzywami.
Słoninkę pokroić w drobną kostkę i stopić.
Do stopionej słoniny dodać pokrojoną w kostkę cebulę i lekko przyrumienić.
Całość wybrać z patelni łyżką cedzakową i dodać do zupy.
Boczek pokroić w grubszą kostkę, usmażyć na pozostałym na patelni tłuszczu. Łyżką cedzakową przełożyć do zupy i gotować jeszcze 15 minut.
Dodać natkę. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Na samym końcu, już po wyłączeniu zupy dodać do niej majeranek.
Mimo, że w kapuśniak "na skróty" nie zawierał typowej, świeżej włoszczyzny. Smakował wyśmienicie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz