piątek, 16 września 2016

Leniwe gołąbki


Oboje z mężem mieliśmy ochotę na gołąbki (kapustę faszerowaną), ale obojgu nam po głowie chodził jakiś inny pomysł na te gołąbki. Nie umawiając się (często tak mamy), On myślał w pracy a ja w domu. Jak wrócił do domu chciałam właśnie Mu powiedzieć o swoim pomyśle, ale mnie ubiegł, wrócił z zakupami, miedzy innymi z mięsem mielonym i kapustą. Okazało się, że oboje mieliśmy identyczny pomysł, co jest niesamowite, ponieważ nigdy wcześniej w taki sposób nie robiłam gołąbków. Oboje zabraliśmy się do pichcenia, jak wstępnie nazwaliśmy zupy gołąbkowej. Skoro jest zupa gulaszowa, to może być i gołąbkowa, prawda ? Po ugotowaniu jednak okazało się, że potrawa ta w smaku wyborna, przypominająca wyśmienite gołąbki, w niczym jednak nie przypomina zupy...i tu powstał problem...jak nazwać to gołąbkowe danie...Zjedliśmy z apetytem tą potrawę bez nazwy, wciąż myśląc jak tu ją nazwać. Następnego dnia zadzwoniłam do mojej siostry ciotecznej, z którą ...jak to kobiety...rozmawiałyśmy również i o gotowaniu. Powiedziałam Jej o tej potrawie bez nazwy. Bez zastanowienia powiedziała "leniwe gołąbki" albo "gołąbki dla leniwych". Ta pierwsza nazwa od razu przypadła mi do gustu, ta druga też, ale po co kogoś nazywać leniwym, skoro to potrawa może być leniwa.

Dziękuję Ci Agusiu. Będę dzwonić do Ciebie częściej. Masz świetne pomysły. Ten przepis dedykuję Tobie.

Składniki:


  • 4 duże cebule
  • średnia główka kapusty
  • 2,5 kg mięsa mielonego (najlepiej mieszanego)
  • puszka  800 ml. rozdrobnionych  pomidorów 
  • 1 główka czosnku
  • 1 puszka 369 ml. pasty pomidorowej
  • 2 l. bulionu
  • 1 szklanka ryżu
  • sól, pieprz, tymianek, papryka, listek laurowy
  • czubata łyżka suszonego koperku
  • czubata łyżka suszonych pieczarek
  • masło

Wykonanie:



W dużym garnku rozpuścić masło, dodać cebulę i czosnek oraz mięso i często mieszając zrumienić. Po zrumienieniu odcedzić tłuszcz.
Dodać pokrojoną kapustę, bulion i pozostałe składniki oprócz ryżu. Pogotować kilka minut aż kapusta zacznie mięknąć. Dodać ryż. Zmniejszyć temperaturę do minimum i gotować pod przykryciem do prawie całkowitej miękkości ryżu. Wyłączyć, nie odkrywać, zostawić na palniku, ryż dojdzie i nie będzie rozgotowany.

Dla mojej, na chwilę obecną 4-ro osobowej rodziny, leniwe gołąbki były aż na 4 dni plus lunche dla męża do pracy. Ciut dużo...Dlatego też proponuję zmniejszyć ilość składników o połowę lub zaraz po ugotowaniu i wystygnięciu poporcjować i zamrozić. Mamy wtedy gotowe danie jak przyjdą niespodziewani goście lub gotowy obiad, gdy nie mamy czasu lub po prostu nie chce się nam gotować.

Osobiście nie lubię w gołąbkach dużo ryżu. Moja Mamusia nie dodawała go wcale, ja dodaję ze względu na męża, ponieważ On lubi i ja już też przyzwyczaiłam się do gołąbków z ryżem. Wiem, że są tacy, którzy lubią dużo ryżu w gołąbkach...Dla mojego męża ryżu w leniwych gołąbkach było trochę mało, dlatego dla tych z Was, którzy dodają sporo ryżu do gołąbków proponuję zwiększyć jego ilość i w tej potrawie, nie zapominając o zwiększeniu ilości bulionu.
   

6 komentarzy:

  1. Przepis ciekawy,juz sie z niego ciesze.
    Ps.My z mezem mamy to samo.Oboje w tym samym czasie o tym samym myslimy.Rowniez na odleglosc.Pozdrawiam Violus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ty się cieszysz. Rozumiem przez to, że przepis Ci się spodobał i to mnie cieszy najbardziej.
      A z tym myśleniem na odległość to jest niesamowite prawda ? Któregoś dnia miałam ochotę na tatara, ale nie powiedziałam Mu o tym, przyszedł do domu z mięsem na tatara. Często tak mamy. Podobno zgrane, zżyte ze sobą małżeństwa tam mają.
      Buziaki.

      Usuń
  2. Dziękuję za dedykacje.
    Uwielbiam gołąbki:)
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. Nie mogłam Cię pominąć i przywłaszczyć sobie nazwę, którą Ty w mgnieniu oka wymyśliłaś. Ja też lubię gołąbki...i jak wszystko inne, robię je na kilka sposobów.

      Usuń
  3. Przed laty byłam na wakacjach w okolicach Przemyśla. Gospodyni zaproponowała mi kapustę faszerowaną z ryżem albo z kaszą. Z ryżem lubię z kaszą nie znam -poprosiłam obie wersje. Gospodyni popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem, ale nic nie powiedziała. Okazało się, że każdy gołąbek był wielkości małego talerza. I faszerowany był ryżem lub kaszą, ale bez mięsa. Już nie pamiętam, czym były one dodatkowo przyprawione. Ale były to dania jarskie i jedna porcja to była jedna kapusta faszerowana:)
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jadłam, ani nigdy nie robiłam gołąbków z samym ryżem a tym bardziej z kaszą. Uśmiałam się jak przeczytałam o minie tej pani i o powodzie tej miny.
      Nie bardzo rozumiem czy jedna porcja, to była rzeczywiście jedna cała kapusta, czy po prostu wielkości kapusty.
      Wiesz, robię inne danie "gołąbkopodobne", są to greckie dolmadakia. Używa się do nich młodych liści winogron, a nie kapusty i faszeruje się ryżem z dodatkiem różnych warzyw, chociaż jadłam już i robiłam również z dodatkiem mięsa. Oryginalnie są jednak bez mięsa. Są pyszne, ale bardzo pracochłonne, dlatego nie często je robię.

      Usuń

Przepisy Domowej Roboty : Porady Kulinarne

Inne Przepisy Domowej Roboty i Porady Kulinarne